domu
Dni biegną bardzo szybko ,wszystko toczy się w swoim tempie, to już końcówka maja a ja utknęłam gdzieś w lutym. Wczoraj znowu spadłam ze schodów, na to nieszczęsne kolano. Przez kilka godzin byłam oszołomiona, rzut adrenaliny przyniósł wielki ból głowy a panika szaloną pracę serca. Zasnęłam wcześnie z lękiem co z tym kolanem?. Jakież było moje zdziwienie gdy wstałam i kolano mnie nie bolało, szok, niedowierzanie . Danielka odprowadziłam do autobusu bez kul i cały dzień nic, .Najprawdopodobniej ten upadek wcisnął mi coś ,co było nie na swoim miejscu w kolanie ,to się nazywa mieć szczęście. Dzień bez kul i tabletek, aż się dziwnie czuję ale jestem bardzo szczęśliwa :)))
Rozgadałam się jak rzadko kiedy w ostatnim roku hahaha.
Kolorowych snów :)