zdjęcia z Michałem...
gdyż było to gospodarz sobotniej, świetnej parapetówy...
Królik kiedyś próbował podnosić mnie do wyprostowanych rąk...
co okazują obrazki zamieszczone powyżej...
to był kolejny udany weekend...
kolejny trwający od piątku do poniedziałku...
i cały spędzony ze Skarbem! :):*
Często zaparzała sobie aromatyczną kawę, do której dolewała dużo mleczka i nigdy nie dodawała cukru...
Następnie szła do swojego pokoju i siadała wygodnie na łóżku...
Piła małymi łyczkami, zaciągając się mocno aromatem napoju... czasami jeszcze mieszał się on jeszcze z zapachem Jego perfum...
Z głośników dobiegały do jej uszu delikatne dźwięki muzyki...
W zamyśleniu jej oczy obiegały cały pokój... tu ściana czerwona, tam żółta... to obraz czy bukiet...
lecz jej wzrok zawsze zatrzymywał się na ramce ze zdjęciem, ich wspólnym zdjęciem, które jak zwykle dumnie stało na jej biurku...
wtedy w jej sercu rosło takie małe-duże szczęście... brała telefon i patrzyła się ile czasu zostało aby mogła zadzwonić lub On mógły przyjechać...