obóz się skończył. gdy w swoich mokrych skarpetkach wciśniętych w równie mokre glany przemierzałeś zabłoconą hańczowską ziemię, jedynym Twoim marzeniem było wrócić do ciepłego domku z ogrzewaniem i komputerem. gdy wróciłeś myślisz ciągle o tych paru osobach, chwilach, ogniskach, wartach, apelach. znów chcesz tam być.
smutno mi, jest mi źle, zaraz chyba potnę się.
jaki zły jest ten świat.
nikt mnie nie rozumie, każdy mnie olewa, a w moim pokoju kątów już brak.
jaki zły jest ten świat.
i ta piosenka śpiewana z uśmiechem na ustach.
pozdrowienia:
Fantastic four ;*
Pająki & Puszcza ;*
Dąbrowa ;*
Sokoły i Bór ;*
Błoto i kałuże oraz niezapomniany przeciekający namiot w którym przeżyłam już drugi obóz ;*
w gorącym wrocławiu nawet nie ma nadzieji na efekt de ja vu!