Jestem księżniczką w swoim własnym zamku zbudowanym z marzeń i snów. Mieszkam w wielkiej, tęczowej bańce mydlanej, która kiedyś musi pęknąć... unoszę się gdzieś w przestrzeni, między niebem a ziemią - w swojej własnej krainie. I tylko nieliczni mogą polecieć ze mną wśród barw i blasków. I tylko kilka osób ma złoty klucz do drzwi mojego własnego świata.
Bo ja tego klucza nie rozdaję na prawo i lewo. Żeby go dostać trzeba sobie zasłużyć. Zaskarbić sobie moją przyjaźń i zaufanie.
Moja kraina jest wyidealizowana, nierealna z dużą dozą fantazji i wielką dawką absurdu. Wiele rzeczy jest tutaj nieprawdą, marzeniem tylko. Ale dzięki niej mam swój własny świat. Dzięki niej nawet wtedy, gdy na dworze pada deszcz u mnie może świecić słońce. Dlatego kiedy tylko mam ochotę mogę wejść tam bez pukania i być zawsze u siebie. Kiedy mam zły dzień popycham magiczne wrota, wchodzę do zalanej słonecznym blaskiem komnaty w mojej głowie, patrzę na zieloną trawę, drzewa, krzewy, prześliczne strumienie i wodospady, tkam złotą nic z własnych marzeń i mogę już spokojnie i leniwie unosić się w maleńkiej bańce mydlanej.
Jednak zdarza mi się, że złota nic utkana przeze mnie jest za cienka i szybko pęka. wstrząs dotyczy też bańki, która rozpryskuje się na milion małych kawałków. A wtedy szybko lecę w dół...
Potrzebuję kogoś, kto mnie złapie i przytrzyma, żebym nie roztrzaskała się o skały.
Przyjaciele. Dziękuję, że jesteście :**
zwala na maxxsa