Zostałam siłą zwleczona z łóżka o siódmej rano. Toż to istne przestępstwo w biały dzień! Rozbój jakich mało.
W dodatku muszę pilnować Cysia.
I to ma być mój długi weekend?
Nie zgadzam się, do cholery!
Znów słońce świeci, wiaterek wieje... po dwóch dniach mnie to irytuje. Tym bardziej, że znając życie będę musiała iść na ogród -.-'''
Ogólnie wszytsko mnie irytuje. A to, że jestem niewyspana, że Cyś domaga się śniadania, że wczoraj nie skończyłam pisać prologu do opowiadania i że zeżarłam kolację o dwunastej w nocy!!!
Dość tego! Obiecałam sobie, że schudnę. I schudnę. To był tylko jednorazowy wybryk, który więcej się nie powtórzy.
A zajęcia na ogrodze dobre są na brzuszek. Może przynajmniej trochę się przy tym pogimnastykuję, bo na nic innego nie mam siły.
Ambitna jestem >.<"
A mój romans z biologią gdzieś wczoraj wywiało... Mam zbyt łatwy nieograniczony dostęp do kompa i to powoduje, że jestem leniwa.
Yeah! Znowu pisze yaoi. Znowu z Kuroshitsuji. Znowu z Sebastianem i Cielem.
... i chyba znowu nie będzie happy edne'u.
A raczej będzie. Ukryty^^.
Się zobaczy.
Nie wyspałam się i piszę głupoty. Cała ja....