Zdj. właścicielki rudego! ;)
Trochę dawno temu ostatnio pisałam.... Więc w piątek miałam jazdę próbną na koniem ze zdjęcia. Fajne chucherko!
Może coś z tego będzie.... No nie wiem, czas pokaże.
A resztę weekendu spędziłam trochę z ludzikami... 05-14, czas snu= nadal nie jestem wyspana ;X
+ Wczoraj (sobota 16.06) dostałam moją pierwszą własną lustrzankę! :D Yeaaah.. Będzie dużo profesjonalnych zdjęć - I feel it! (::
I że tak pięknie się wyrażę - tak mi się chooooooooolernie nie chce prowadzić tego bloga już dłużej...
Także więc nie wiem czy to nie jest jedna z ostatnich / ostatnia notka.
Uwielbiam tu pisać, wiedząc jak duża liczba osób mnie odwiedza - nie wiecie jakie to miłe uczucie. Jednak to nie wszystko. Życie nie kręci się wokół dostawania dużej ilości "fajne" itd. To że mój blog jest lubiany wśród innych to również bardzo miłe uczucie.... Zawsze będzie jakieś "ale", tak już musi być. Jednak kurczę no, żadne słowa nie potrafią wyrazić tego co próbuję Wam teraz przekazać...
Nigdy nie miałam problemu z pisaniem, ale teraz po tej 3-dniowej przerwie widzę, że to wszystko nie jest takie "o". Wchodzę, i widze 36 lajków pod poprzednim zdjęciem. Myślę "o jak fajnie". Ale teraz- wypada mi pokomentować i tym osobom! Już taka jestem, zawsze rewanżuję, nieważne kto mi komentuje. Każdy komentarz czytam, nawet jeżeli jest krótkie "super " wchodzę do tej osoby, CZYTAM jej notkę i starannie komentuję tak aby nie było że pominęłam ważnego kawałku notki. Np. czy Was to nie wkurza jeżeli ktoś się rozpisze, będzie pisać o swoim (teraz daję przykład) ukochanym koniu który go dzisiaj opuścił będzie pisał, że życie dla niego już nie ma sensu a dostanie taki cudowny komentarz "świetne zdjęcie ;) " . To jest... moim zdaniem nawet chamskie! Dlatego ja aby nikogo nie urazić zawsze czytam notki, a później razem z tą osobą się "integrując" komentując. I wiecie ile mi to dziennie zajmuje czasu? Na jedną notkę dodaną przeze mnie komentując innym ludziom zajmuje mi komentowanie minimalnie coś kole godziny. To dużo czasu! I... Jeżeli osoby nie mają chęci, uważają że to NIE MA SENSU czytanie moich notek to mi się po prostu odechciewa pisać.
Ps. oczyyyywiście jest tu (u mnie) duuużo osób które czytają moje notki, ew. doradzają mi w trudnych sytuacjach.
To znaczy dla mnie bardzo dużo. I chcę abyście to wiedzieli - dotąd tylko dzięki Wam bloguję.