>>It's crazy, dreams amaze me...<<
Cytuję i podpisuję się pod słowami: "Dobry objaw w tym na wskroś zDODYzowanym kraju o specyficznym FEELingu muzycznym." (igorz11 - znalezione na YouTube)
Nie wiem jak się tu znalazłam. Wszystko jest takie same, a jednak zupełnie inne.
Po torach kolejowych przejeżdża dziwny różowy pojazd. W nim dziewczynka z pluszowym misiem. Wąska polna ścieżka prowadzi do przeszklonego budynku w kształcie piramidy. W środku wiele pomieszczeń, dzieci i dorosłych. To chyba szkoła. W jednym z pomieszczeń dzieci przygotowują się do lekcji muzyki. Mają śmieszne przedmioty ze strunami w rękach - to chyba instrumenty muzyczne. Przed nimi jakby zeszyty z nutami, a dziwne znaczki na pięciolinii to pewnie nuty.
Pytam się kobiety siedzącej przy biurku, czy zagrają coś Chopina. Kobieta patrzy na mnie ze zdumieniem:
- "Z chęcią zagralibyśmy coś Szopena, ale nie mam pojęcia kto to jest."
-"Jak to?"
I nagle zaczynam rozumieć.
Wszystko jest takie same, a jednak zupełnie inne. To nie jest mój świat. To coś innego. Dziwne pojazdy, budynki, nie ta historia...
Pytam się kobiety, który mamy dziś rok? Kobieta odpowiada, że 1994. Po chwili umysł mi się rozjaśnia. To nie jest ani przeszłość, ani przyszłość. To świat równoległy. Rzeczywistość alternatywna. Nie wiem jakim sposobem się tu znalazłam. Musiałam pokonać jakąś trasę w Czasoprzestrzeni.
Za każdym razem, gdy podejmujemy decyzje, wybieramy którąś z dróg tworzy się alternatywny świat równoległy z sytuacją odwrotną. Gdy w naszym świecie idziemy w prawo, tworzy się świat równoległy, w którym idziemy w lewo. Tych światów jest nieskończenie wiele. Ja trafiłam do jednego z nich, gdzie Chopin nigdy się nie urodził, a lata zaczęto liczyć czternaście lat później niż w Naszym świecie.
Podoba mi się Świat, do którego trafiłam. Jednak chcę wrócić do domu. Tylko jak...?
Budzę się we własnym łóżku...