Wszystkie części ciała odmawiają mi już posłuszeństwa, ale dzisiaj pewnie znowu pójdę szukać jakiegoś Londyńskiego parku.
Praca mnie chyba nie lubi, więc zanurzam się w odpoczynek.
I znowu nie umiem usiedzieć, zastanawiam się gdzie tu zwiać w inne miejsce...
Jak coś tracisz, to wiesz, że to tracisz bezpowrotnie, a jak wróci to wkurwia i to chyba nie za dobrze już.