Kolejny dzień spędzam tutaj. 05.03.13 Nowe konto.
Kiedyś miłym uczuciem było wiedzieć, że ktoś na Ciebie czeka. Że dla kogoś się liczysz, że komuś dajesz poczucie własnej wartości i chęć do przeżycia kolejnego dnia. Ale to kiedyś.
Czuję, że staję się czymś na wzór.. Właściwie nie wiem czego, czegoś, co ma ochotę zabijać i niszczyć wszystko co popadnie, ale jednocześnie tłamsi w sobie wszystkie uczucia. Bo po co komuś o tym mówić? I tak ludzi to nic nie obchodzi.
Przecież ludzie się tak nienawidzą. Każdy, ale to każdy bez wyjątku kiedyś potajemnie cieszył się, gdy komuś powinęła się noga. Nawet w jakimś drobiazgu. No ale nie o tym teraz mówię.
Nie tylko monotonia, ale też to poczucie osobistej beznadziejności mnie niszczy. Przecież tak naprawdę nie mam nikogo. Nikogo, kto mógłby mnie z tego stanu wyleczyć. Wszystko właściwie bez takiego kogoś jest nie istotne. Spać, przeżyć, iść spać.
Do tego jeszcze ten lekarz. No cóż, na coś choruję i już nigdy nie dadzą mi spokoju. Lekarze to chyba moja fobia z dzieciństwa. Czuję, że szybko się od niej nie uwolnię. A najwyżej umrę. Amen.
~Please, please give my life meaning.