Wczoraj zobaczyłam coś, co sprawiło, że poczułam się tak, jakby ktoś przejechał mi żyletką po sercu, bez żadnego znieczulenia. Okropny ból, a jednocześnie poczucie zawiedzenia i strach o przyszłość.Myślałam, że czeka mnie ciężki wieczór. Ale o dziwo... Szybko mi przeszło. Uspokoiłam się. Nie mogę być tego pewna, ale mam nadzieję, że to znak. Znak, że nie powinnam się aż tak przejmować, że to znaczyło zupełnie co innego i że ja nadal jestem dla ciebie kimś istotnym.
Myślę, że dzisiajeszy dzień mogę oznaczyć jako ten ,,udany". Starałam się być miła i nie robić niczego, co mogłby mi być uznane, za nieodpowiednie. Nie będę mówić, że nie popełniłam błędów, bo napewno i te się zdarzyły. Ale jestem na dobrej drodze a to jest najważniejsze.
Błagam Cię napisz dzisiaj do mnie, pozwól mi ze sobą porozmawiać.
Panie Boże pomóż proszę.