Ktoś mi wczoraj uświadomił parę spraw, po czym oczywiście nazwał pierdoleniem wszystko, co powiedział, ale to już nieważne. Najbardziej w głowie utkwiły mi słowa o stracie bliskiej osoby. Trzeba doceniać najbliższych, póki się ich ma, bo strata takiej osoby zmienia człowieka o 180 stopni. Patrząc na niego, wiedziałam, że patrzę na żywy dowód tego, co przed momentem powiedział. Siedział smutny przez pół godziny, bo przypomniała mu się czyjaś śmierć. I niby każdy to wie, bo przecież to takie banalne, ale nie każdy zna to uczucie. Nie każdy zdaje sobie sprawę jak bardzo kruche jest życie. Zawsze wydawało mi się, że nie muszę się tym wszystkim przejmować, bo co będzie to będzie, a jeśli będzie źle, to wtedy zacznę się martwić. A teraz myślę, że powinnam mieć świadomość tego, co się wydarzy i tego, co może się wydarzyć. To mnie zmotywuje do zmiany na lepsze i do docenienia ludzi, którzy są ze mną. Bo przecież najważniejsza jest motywacja. Pierdolenie, znów filozofuję.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika stylimilion.