1.04.2011

ten mokry stworek udający pocahontas skończył dziś 3 lata!
jestem chora, obchodzę urodziny psa :D
ale fakt faktem, od trzech lat, ta śliniąca mnie kulka sierści jest jedną z najlepszych rzeczy jakie mi sie w życiu przytrafiły.
bezinteresowności to ja się mogę na pęczki od niej uczyć.
psy to cudowne stworzenia i że mam bzika na ich punkcie wiadomo nie od dziś,
ale tą istotkę ukochałam sobie szczególnie i uwielbiam ją całym serduchem. :)

wiosno! przybyłaś!
God bless you. tyle słońca, tyle spacerów, tyle zwiedzania, tyle zabaw z dzieciakami, tyle radości!
i tyle studiów. ale z tego akurat również się cieszę. mamy zgraną ekipę, naprawdę świetnych wykładowców (nie wierzę że to mówie. ale to prawda :d)  a ulokowanie naszego instytutu tylko dopełnia całości. 
uśmiech nie schodzi mi z ust :)

kolejna perełka.  ->   klik!

We keep on learning as we go, we keep on listening till we know what we need and what we don't.

już coraz lepiej rozumiem to co próbował mi tłumaczyć Tomasz juz tyle razy. z wiekiem inaczej podchodzimy do życia, do ludzi. żegnamy wielu i uczymy się żyć bez nich. samemu ze sobą. i potem, jeśli dopuszczamy kogoś do siebie, robimy to ostrożniej, powolutku, bo wiemy czego nauczyło nas doświadczenie. i to nie jest zły nawyk. dla mnie to po prostu smutne że tracimy tę gotowość do przyjęcia kogoś z otwartymi ramionami, od razu. ale fakt faktem, lata mijają i uczą nas, że tak jest lepiej. i może później kiedy faktycznie upewnimy się w osobie która jest blisko, przyjaźń jest jeszcze silniejsza. dunno. 
nie ma to jak codziennie spędzać 8h z dwoma prywatnymi terapeutami ^^

spring has arrived!
<3.