I już po wszystkim. ._.
Koniec Jarnąłtówka, koniec wspólnego pobytu.
Jak nie pojedzie jutro, to plus dla mnie, minus dla niego.
Nie da się już chyba pogodzić tych wszystkich światów,
upadły na samo dno i chyba nawet nie chcą powstać.
Udały mi się święta pomimo wszystko.
Super prezenty, marzenia materialne się spełniły.
Czekam tylko na komiksy :D.
Nie chciałam wracać, chyba...
Nici z Karolinki, i z reszty szczęścia.
Gdy coś się kończy, zabiera coś z sobą.
Może to nie problem, ale ogarnia smutek.
Bo naprawdę się martwię, a wiem,
że nic z tym nie zrobię. Próbowałam.
Nie dadzą się.
Dzięki Mateusz.
Chciałam napisać o tym wszystkim,
jak super było... :D.
Ale ogarnęła mnie mini pustka.
I nie umiem nic powiedzieć.
Ale to mimo wszystko,
nie jest powód, dla którego,
odebrano mi szczęście.
Bo tam, przy nich,
byłam szczęśliwa.
Tak dawno się nie widzieliśmy. <69
'Nie dadzą się.'
No regrets 'cause I got nothin to lose.
So I'm gonna live my life as I choose.
Until I fall..