wUam ;d kocham top zdj . ; ****** < 3333333333333

kama da editaa ; ***********

No da Kama edita, jak się Kamę o to prosi

Jezu, jak wtedy było zimno na Placu po Farze

A jak wróciłyśmy do Zpit-a to się tarzałyśmy chyba wtedy po tej podłodze, tak?

A i ja oblewałam Łolę i Dajkę wodą spod prysznica ;d

A Łola potem napisała referat o mokrości wody ;D

Fajnie wtedy było, dzień pod znakiem gigantycznej pizzy, co nie Karna ;D

I co, pierwszy dzień po świętach, a w szkole wcale nie tak źle

A szczególnie rozmowa moja i Gołackiego na Historii Krajów Angielskojęzycznych (tak, mam taki przedmiot ;d) o rafaello, demotywatorach, zarobkach i wysokim poziomie inteligencji, której Miss Łubek nie zauważyła na szczęście

A na historii skręcałam się z zazdrości, bo dowiedziałąm się, że Szymon siedzi w Londynie! To niech z łaski swojej zrobi mi zdjęcie pasów przy Abbey Road i pójdzie na Cavendish Avenue i przynajmniej zrobi zdjęcie JEGO domu, a jakby GO spotkał, to niech weźmie mi JEGO autograf. Hjiuston, łi hew a problem. JEGO tam pewnie nie ma. Super.

A wracając do szkoły, to jutro piszemy pisemną kartkówkę z... W-F-u ;d

Z zasad siatkówki

Ciekawie, nie ;P

Oglądam najzwyczajniej w świecie sobie dziś nowy numer Vivy! i dostaję zawału

Bo tu nagle ukazuje się moim oczom taka ładna chyba londyńska ulica, a na tej ulicy idą sobie: mąż Stelli McCartney, Stella McCartney, Nancy Shevell, a obok Pani Shevell kroczy, no zgadnijcie KTO? No cholera, jak myślicie, KTO tam mógł iść? W każdym bądź razie na JEGO widok dostałam przyspieszenia akcji serca i zaczęłam zachowywać się zdeczka dziwnie ;d Ach ten ON ;D

A mój inglisz ticzer w Columbusie lubi Beatlesów ;D

I śpiewał dziś ze mną ,,Here Comes The Sun'' : >

A ja chyba się z wami pożegnam na dzisiaj i pójdę powpatrzać się w Vivę! i w JEGO ;333

Gódnajt Panistwó!

I light a candle to our love
In love our problems disappear
But all in all we soon discover
That one and one is all we long to hear

Klik