Zdjęcie z filmu ''Widmo''- tajlandzkiego horror, który nie dawno mogłam obejrzeć i przyznam, że film nawet ciekawie zrobiony i godny poświęcenia czasu. Jestem dość wybredną osobą w kwestii tego typu filmów, ale bez wahania mogę go polecić.
Zacznę od krótkiego wstępu, oczywiście, jeśli kogoś to nie interesuje nie zmuszam do czytania ;)
Każdy zdaje sobie sprawy, że istnieją na tym świecie rzeczy i zjawiska, których w żaden racjonalny sposób nie możemy wytłumaczyć.
Właśnie to, że nie da się ich wytłumaczyć sprawia, że stają się dla większości z nas intrygujące, a przy tym wzbudzające przerażenie wywołujące dreszczyk emocji. Z natury jestem osobą bardzo ciekawską i dociekliwą, chociaż uważam, że są rzeczy, którymi może lepiej się nie intersesować...
Zawsze lubiłam słuchać opowiadań i różnych historii związanych ze zjawiskami paranormalnymi, lubię też oglądać takie filmy (nie interesują mnie horrory ociekające krwią, po których mam jedynie mdłości), w których takie rzeczy występują. Nie ukrywam, że później boję się zasnąć, ale jednak ciekawość bierze górę i słucham z zainteresowaniem tych opowieści. Stąd też wziął się pomysł pisania bloga o tej tematyce, będę tu wstawiać notki zawierające właśnie takie ''straszne historie'', zdaję sobie sprawę, że każdy ma inny gust i mogą mu się nie podobać, jednak będzie mi bardzo miło, jeśli będziecie wystawiać pozytywne komentarze.
Prosiłabym też o Waszą pomoc, każde nadsyłane historie będą bardzo mile widziane oraz umieszczane na blogu, wraz z linkiem do photobloga tej osoby, która mi ją wysłała (oczywiście za zgodą tej osoby).
Dziękuję, jeśli ktoś wytrwał do końca ; ) a teraz przejdę do sedna...
Tą historię usłyszałam od mojej przyjaciółki, oczywiście ile w niej prawdy tego nie wiem, ale moim zdaniem warta przeczytania:
Od tego wydarzenia minęło już jakieś 10 lat. Dokładniej było to późną jesienią, kiedy szarówka wcześnie zapada, a deszcz ciągle pada. Młody chłopak w wieku około 18 lat wracał nocą z dyskoteki na motorze. Droga chociaż wylana asfaltem prowadziła przez las, nie było to przyjemne uczucie, gdy dookoła otaczały go same drzewa, a do domu jeszcze daleko, zresztą ten las nie miał zbyt dobrej opinii ze względu na wiele wypadków jakie miały w nim miejsce. Niestety warunki na drodze nie pozwalały na szybką jazdę. Jadąc tak myślał tylko o tym, aby już wyjechać z tego mroku... Nagle zobaczył z daleka jakąś postać stojącą na drodze, serce zaczęło mu mocniej bić, ale nie miał innego wyjścia i musiał jechać dalej. Zbliżając się do owej postaci spostrzegł, że jest to młoda dziewczyna ubrana w jasną sukienkę do kolan, mimo tego, że było tak zimno i mokro nie miała na sobie nic więcej. Chłopak zatrzymał się przy niej i zaproponował podwiezienie do domu, ponieważ zwyczajnie było mu jej żal. Dziewczyna chętnie zgodziła się na propozycję i wsiadła na motor, chłopak jednak zauważył, że cała się trzęsie z zimna, a jej wargi są, aż fioletowe.. Dał więc jej swoją kurtkę, po czym odjechali. Podczas jazdy zaczął się zastanawiać co ta dziewczyna robiła na drodze w takim miejscu i w taką pogodę, ale postanowił, że zapyta dopiero jak dojadą na miejsce. Dziewczyna pokazała mu gdzie mieszka, jak byli już na miejscu zsiadła i podziękowała mu dając całusa w policzek. Poczuł on wtedy zimny dreszcz, ale z drugiej strony pewne ciepło w sercu, ponieważ przy świetle lamp mógł dostrzec jaka jest ładna. Spojrzał tylko na zegarek i wiedział, że już pora odjechać. Odwrócił się jeszcze przez ramię, ale dziewczyny już nie było. Rano przypomniał sobie, że zostawił kurtkę tej dziewczynie, postanowił pojechać tam i ją odebrać. Trafił tam nawet bez trudu, cieszył się, że znowu będzie mógł ją zobaczyć. Zapukał do drzwi jednak otworzył je jakiś mężczyzna, trochę speszony powiedział, że w nocy odwiózł do tego domu młodą dziewczynę, której pożyczył kurtkę, a teraz chciałby ją otrzymać z powrotem. Mężczyzna stojący w drzwiach nagle zbladł i osunął się o futrynę. Ze łzami powiedział, że jedyną dziewczyną jaka tu mieszkała i pasowała do opisu, była jego córka. Dodał, że wczoraj w nocy minęła pierwsza rocznica jej śmierci, została brutalnie zgwałcona i zamordowana właśnie w tym lesie przez, który jechali...
Chłopak po tym co usłyszał próbował targnąć się na swoje jednak uratowano go, niestety do tej pory przebywa w zakładzie psychiatrycznym.
Tą historię słyszałam od mojej kuzynki (woj. świętokrzyskie). Ile jest w niej prawdy tego nie wiem, ale na tym świecie zdarzają się różne rzeczy...
Jeśli siępodobało klikać ''Fajne'' i dodawać komentarze, pozdrawiam ; *