Ludzie mówią mi ,że wszystko będzie dobrze,ale nie potrafie w to uwierzyć.
Babcia będzie się leczyć ,choć nie zna konsekwencji swojego wyboru .
Czeka ją wiele cierpienia . Wiem, że bez leczenia mogłoby być gorzej .
Ale tak sobie myślę,że przecież jeśli umrze na stole to będzie moja wina bo to ja ją na to namówiłam.
Dziś w nocy obudziłam się z płaczem. o 3 w nocy płakałam .
W poniedziałek zaczyna się szkoła a ja nie umiem się ogarnąć .
Lalka nawet nie jest zaczęta,ani prezentacja,ani filmik z chemii,nawet do poprawy nie mam siły się uczyć.
Zauważyłam jak wiele osób udaje moich przyjaciół,chciłabym kopnąć ich w dupe i powiedzieć "spierdalaj" ,ale chyba wole się łudzić,że mam prawdziwych przyjaciół. Jeszcze ten chłopak ,czemu nie potrafię go pokochać?
Może on by mi pomógł,on nie potrafi być moim przyjacielem,a ja nie potrafię się zakochać. Widze jak się stara,osd 2 lat. IIle razy go zwyzywałam ,wole oi tym nie myśleć. Podobno szykuje coś na walentynki,ehh.... i co mam mu powiedzieć?
KURWA to wszystko jest takie trudne.
Nawet nie potrafie się uśmiechnąć.