Głupia mina, kartoflany nos i nadzwyczajnie irytujący dołeczek w brodzie.
A tam. Patrzcie na Sandrę :D <ha. ha. haa. ekhem.>
***
- Moja kondycja fizyczna leży 1,53m poniżej mułu.
- Pal dalej. Bardzo mądrze, Strach.
- A tam. To przez zimę. Ona stanęła na drodze treningów.
- Peeewnie. I jeszcze Mikołaj z rzędem reniferów i Zając Wielkanocny (który tak po prawdzie nigdy cię nie odwiedził).
- Uważasz, że kłamię?
- Nieee, skądże. Po prostu ukrywasz prawdę.
A.S. do A.S.
"Ja jestem owym szalonym, dla którego nieważny jest klucz, którym można otworzyć drzwi, a to, że ten klucz mogę wrzucić do studni, a drzwi rozbić głową."
To wprost niewiarygodne, że pierwszy lepszy tekst E. Stachury mogę dopasować do obecnego stanu mojej psychiki / świadomości. Nazywajcie to jak chcecie, byleby nie egzystencją. Pierwsze skojarzenie z tym słowem to marny, wątły byt. Na poziomie elementarnym. Bardzo możliwe, że to wszystko wina nurtu egzystencjalnego, który negatywnie cechuje to słowo. A przecież egzystencja może być barwna (Nie może?). Dla mnie brzmi to jak oksymoron. Być może jestem pobieżna, być może nie rozumuję głębszych aspektów, być może kieruję się stereotypami, bądź pierwszym wrażeniem. Być może także Egzystencja nie będzie mi miała tego za złe.
Inni zdjęcia: Ja cooooooone:* coooooooneZ Klusią:* coooooooneJa coooooooneJa cooooooone:* cooooooone;) cooooooone;) coooooooneJa cooooooone:* cooooooone