sądzę, że to co czuję nie jest ważne, chodź łzy pokazują się, to i tak będę milczeć, dziękuję za to co przeżyłyśmy, dziękuję za to że jesteś, dziękuję za to że byłaś, ale nie rozumiem, tak pstryk i już nic nie ma, przecież mówiłyśmy na to przyjaźń ..
Staliśmy wtuleni na przeciwko siebie, trzymając się za dłonie, co chwila nasze usta łączyły się w jedno, na przemian z krótkimi buziakami w policzki. nagle poczułam się dziwnie.odsunęłam się od Niego i zrozumiałam głęboko w sercu, że mam to czego chciałam, że trzymam w ramionach cały mój świat, że ta miłość przez którą płakałam każdego wieczoru jest moja, że powinnam być najszczęśliwszą osobą na świecie. jednak, ja czułam się zupełnie inaczej. potraktowałam Go jako zdobycz. chciałam Go dostałam odeszłam. znów się tylko łudziłam, że potrafię kochać. dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie jestem już zdolna do miłości.
Każdy ukrywa w sobie coś. Coś co dla ukochanej osoby będzie prawdziwym skarbem.
Wiesz, ona po prostu chciała, żebyś ją znów bez zbędnych słów pocałował i, żebyś kolejny raz powiedział jej, że ją kochasz.
I wiesz co? 2 lata temu byłam silna dziś rycze za każdym razem kiedy boli mnie serce, kiedy zamykam oczy i widzę go obok mnie. Podcinam sobie żyły za każdym razem kiedy mam dosc kiedy świat zaciska się do rozmiaru pułapki a jedynym wyjsciem jest śmierc. Wariuje za kazdym razem kiedy na telefonie wystukuje jego numer. Zmieniłam sie a przeciez miałam tego nie robić.
Chce mi się płakać, tak po prostu. tak zwyczajnie. tak kobieco.
chciałabym umieć go nie znać.
kochamy to, czego nie możemy mieć, czego nie możemy dotykać, do czego nie możemy się uśmiechać, mówić. kochamy nieosiągalne. kiedy staje się dostępne to, do czego tak biło nasze serducho, a ciało lgnęło, nagle wymyka się spod wszelkich prawidłowości. dlatego tak chcemy tych skurwieli. bo tylko oni nigdy nie dają nam świadomości, że już są i będą dalej. nie pozwalają naszemu sercu bić wolniej.
Śmieję się, kiedy chce mi się płakać. Histeryzuję kiedy powinnam być opanowana. Milczę kiedy mam ochotę krzyczeć. Nie wiem czego chcę, ale uparcie do tego dążę. Zdzieram obcasy na nierównych chodnikach. Targam nowo kupione rajstopy. Jestem wstawiona po jednej lampce wina. Naiwnie czekam na tego jedynego, który moją nie idealność zaakceptuje, cierpliwie wytrzymując mój obłęd.
Im bardziej mnie nienawidzisz tym bardziej Cię do mnie ciągnie.
Było dobrze. Potem zachciało nam się kochać.
więcej opisów znajdziesz tutaj
zapraszam do polubienia-będziesz na bieżąco! :)