No to powracamy, jakoś mam wenę na zdjęcia.
Nie mam ochoty opisywać co dziś robiłam, gdzie byłam, z kim byłam i tak dalej. Nie ma się humorku i słucha się piosenek, czas teraźniejszy. Na koniec tygodnia czeka mnie straszna udręka, mega dużo nauki, miało się gips to dużo zaległości.