Kiedyś inaczej było, dawniej w inny sposób się to kończyło. Kłótnia normalna sprawa,
lecz teraz to coś innego,już nie zabawa. Jedno słowo, a jednak tak wiele. Niby nic a jednak tak dużo...
To dziwne ,że zdań kilka, to jednak pomyłka. Ja nie zdaję sobie z tego sprawy,
a tej osobie smutno, nie miałam takiej obawy...Myślałam,że to w niej jest błąd,
lecz na prawdę, mi należy się sąd. Żałuję, lecz to nic nie zmieni, teraz me oko się czerwieni.
Płynie morze rozpaczy, ale ona nigdy mi tego nie wybaczy...Zawsze to wspomina...
Me wnioski: Głupia ze mnie dziewczyna! Brak mi odwagi... Nie umiem nic! Nie potrafię stawić czoła temu!
Zresztą niczemu! Gdybym mogła cofnąć czas...lecz czy się tak stanie? Może los sprawi,że dostanę inne zadanie, chcę mu sprostać, i wśród naszej przyjaźni zostać...kiedyś nie paczyłam na to tak,
teraz jestem w klatce,jak ten ptak... mam skrzydła,lecz nie polecę, nie mam kajdan,lecz stoję w miejscu...
Mam oczy, lecz nic mnie w życiu już nie zaskoczy... chciałabym to jeszcze raz dostrzec...
jeszcze choć raz we mnie to spostrzec nigdy nie byłam obojętna, lecz teraz jestem, jak kałuża smętna...
Nikomu niepotrzebna, tylko przeszkadza, zakłóca życie, zawadza...
Marudzicie, że na zdjęciach się nie uśmiecham
to macie Uśmiech.^