No i gdzie podziało się to moje światło? To szczęście, które budowałam ostatnimi miesiącami?
Prysło.
Przepadło.
Misterna budowala z klocków nad którą męczyłam się taki długi czas.
Jeden zły ruch i wszystko runęło...
Jestem silniejsza.
Czuję to, ja to wiem! Co z tego, że budowla upadła?! Mogę ją wznieść na nowo! Piękniejszą! Potężniejszą! A kiedy znów się wszystko posypie, zacznę od nowa, nie wracająć do tego co było, nie cofając się. Trzeba iść do przodu. Trzeba żyć.
Kim jesteś? Co kryje się pod maską? Nie wiem. A wiedzieć bym chciała... O czym myślisz? Kim dla Ciebie jestem? Nie wiem...
Co za głupiec walczył by z miłością? Co za człowiek próbowałby wyrzucić ją z życia? Przecież to miłość nadaje sens światu! Sprawia, że chcemy żyć! Że chcemy być! Cieszyć się każdą sekundą...
Piękna jest... Jak kwiat róży. Przyciąga krwistym kolorem, cudowna wonią, którą wiatr unosi. Pieści nasze zmysły. Urzeka wyglądem, zapachem, delikatnością płatków, ale gdy obezwładni Cię całkowicie i zapragniesz jej całej, boleśnie Cię zrani swymi kolcami. Taka jest róza, taka jest miłość...
To co zrobiłaś było niesamowite. Nie kopnęłaś leżącego lecz pomogłaś mu wstać. Jesteś dla mnie wszystkim tym co mam.
Ty, me łzy rozumiesz. Znasz ich prawdę. Ich tajemnice.
Ten gest...
Zaskoczyłaś mnie.
Ty wiesz, Kocham Cię.
Ja wiem, że gdy jest źle Ty jesteś i będziesz.
Moja.