Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
macie mojego przystojniaka :D foto jeszcze z tamtych wakacjii jak dobrze pamiętam :) Matii na treningu był a ja mu focie pstrykałam :3 ogólnie dzisiejszy dzień jakiś powalony z deczka :< jutro na urodziny do Aleksandy :] później może jakiś spacerek :) nic nie wiadomo :) chyba tyle :P żegnam.