Cześć :)
Dzisiiaj ostatni dzień laby, już jutro do szkoły. Ale prawdopodobnie mogę mieć albo 3 albo 5 lekcji, więc tak źle chyba nie będzie.
Rano poszłam sobie do lasku Wierzbnickiego pobiegać, a potem zrobiłam sobie waniliową kąpiel z książką. Niestety z lekturą "Zbrodnia i kara", no ale nie jest taka zła.
Pomimo to i tak nie mam humoru. Jest mi smutno, mam wrażenie, że nie jestem nikomu potrzebna. No ale wiem w głębi serca, że to jest nieprawda. Mam ochotę płakać, a tak naprawdę nie mam żadnego powdu. Ehh.. Najlepiej zrzućmy to na hormony ;)
I za 2 dni już będzie lepiej ;)
To ja teraz lecę sobie oglądać nowy serial "Revolution".
Trzymajcie się!
xoxo Sylwia