Po raz kolejny trzeba mi było iść pobrać krew! Pierwsza wyprawa opisana tutaj!
Tak jak razem ostatnim, nie obyło się bez strachu! Strach był wielki, był niewidoczny i miał swoje piekielne imię. Nazywał się Krewczerwonawstrzykawce! Tak to się bydle nazywało.
Ale postanowiłem znowu mu dać radę! Z samego rana! Jeszcze kur nie zapiał, wyruszyłem ze Starą Ciocią do Punktu Pobrań gdzie mieszkała Bestia! Również ze strachu wyśpiewałem znane mi hymny! Weszliśmy do Leża Bestii! Jedno wkłucie jeden cios. Obrót. W rękach trzymam wiedźmiński miecz (srebrny), głowa Bestii spadła, odbiła się od ściany, uderzyła w stołek, przewróciła go. Ciało Bydlęcia upadło. Naplułem na nie! Zwycięstwo!
Loot był bardzo dobry! : ) Dostałem gazetkę z grą komputerową! : )