Niedawno obejrzałem film pt. "Grawitacja". Normalnie bym go raczej nie obejrzał, ale akurat nic innego nie miałem do roboty...
Powiem Wam na wstępie, że grawitację znam bardzo dobrze, bo wystarczy, że podskoczę i... natychmiast spadam. A to spadanie nie jest spowodowane moją dużą wagą...
* * * Kosmos * * *
Astronauci () w przestrzeni kosmicznej dokonują naprawy podzespołów Kosmicznego Teleskopu Hubblea. Kapitan wyprawy, śmiga sobie wokół tego teleskopu i statku kosmicznego za pomocą silniczków w plecaku manewrowym. (Nie wiem czy to tak się nazywa.
Nie wiem też czym się różni prom, wahadłowiec i statek - to jest to samo?)
Przy tym "lataniu" Kapitan ten gada nieustannie i pomimo tego, że z racji wieku, już prawdopodobnie nie weźmie więcej udziału w żadnej wyprawie kosmicznej... wydaje się być zadowolony Świetnie! Film! Spokój... Wypatruję sobie czy gdzieś tam nie widać Polski... Czy w przestrzeni kosmicznej nie czają się Psy z Tindalos czy możeCthugha?
No i za chwilę dochodzi do przyspieszenia akcji... i w kosmosie wzrasta ilość trupków. Główna bohaterka... Ach! Och... Oddala się od wraku statku kosmicznego i leci sobie daleko... daleko w kosmos... Dryfuje - tak to powinienem chyba napisać. Ale ja się nie bałem tej sytuacji. Przerobiłem ją już
w Jamesie Bondzie ("Żyje się tylko dwa razy"). Za każdym razem kiedy oglądam w tym filmie scenę porywania amerykańskiego statku kosmicznego przez statek Organizacji Widmo i widzę jak amerykański astronauta odlatuje w przestań kosmiczną... Tak! Tutaj mam ciarki na plecach autentycznie!
Po pewnym czasie! Hurrra! Zjawia się uśmiechnięty Batman... Bo ja tego aktora to z Batmana pamiętam i z Solaris... (Nie oglądam dużo filmów )
Znowu akcja!... Dużo Akcji i pięknych widoków...
No i... po około 30 minutach... główna bohaterka zrzuca z siebie skafander kosmiczny i pokazuje swoje stópki. Stópki... stópeczki... W tym miejscu film dla mnie dopiero się zaczął i w sumie skończył, bo do jego końca myślałem tylko o "tych" stópkach... które za jakiś czas, już na ziemi, pięknie uwalały
się w błocie. Stópki... Tak! Lubię kobiece stopy
Ale tylko te ładne
Jeżeli chcecie żebym coś oglądał w skupieniu panie i panownie filmowcy... to nie pokazujcie mi damskich stópek!
Może na koniec jeszcze jedna refleksja. Ja bym w kosmos nie poleciał... nie zdałbym po prostu tych wszystkich testów (No może tylko ten z gadaniem do siebie ). A jak już bym jakimś dziwnym trafem się tam znalazł... to bym pewnie z niego nie wrócił.
W sumie to nie o stopach Sandry myślę... ale innej Kobiety No... ale ich Wam przeciez nie pokażę na zdjęciach ;>
www.facebook.com/starywujek000
* * * *