Kiedyś, dawno temu pierwszy człowiek widział "więcej" niż ten współczesny.
Jak wiemy z lekcji biologii obraz, który widzimy powstaje w mózgu człowieka. To w nim przetwarzane są sygnały dostarczone przez oko za pomocą nerwu wzrokowego. Na podstawie tych sygnałów tworzony jest obraz. Żeby jeszcze dokładniej przybliżyć ten proces napiszę, że światło odbite od "przedmiotów" przechodzi przez rogówkę.Następnie światło dociera do soczewki, przechodzi przez nią i załamuje się. Siatkówka przetwarza impulsy świetlne na sygnały nerwowe, które przez nerw wzrokowy są przesyłane do mózgu.
Ale wracając do pierwszego zdania tej notatki...
Wyrażenie: "Niech będzie Wam wiadome, że są na świecie rzeczy, których nie powinno być..." stało się dla mnie nieaktualne. Moim zdaniem powinno ono brzmieć od teraz: "Są rzeczy odwieczne, których nie powinniśmy widzieć..." Co za tym idzie, nie powinniśmy zastanawiać się nad Nimi i Ich badać.
Chociaż... niektórzy ludzie i do tej pory widzą różne niesamowite, nieopisane rzeczy i wydarzenia. Jestem pewny, że i Wam zdarzyła się kiedyś jakaś sytuacja, której nie potraficie wyjaśnić a i być może nie opowiadacie o niej nikomu, żeby nie narazić się na śmieszność... Jeżeli byliście w takiej sytuacji, to wiecie, że inni mogą robić tak samo.
Wydaje się, że właśnie stąd na całej naszej planecie mamy tyle mitologii i bóstw... Ale wszystko co wydaje nam się teraz fantastyczne, dla pierwszych ludzi było czymś naturalnym. Oglądanie Bóstw, duchów przodków, tajemniczych miejsc o dziwnych kątach i zakrzywieniach powierzchni było dla naszych praprzodków sytuacją naturalną.
I tutaj wkraczają Wężowi Ludzie - wielcy konstruktorzy, którzy postanowili, że my ludzie, nie powinniśmy widzieć pewnych rzeczy, istot i sytuacji, które przytoczyłem wyżej. W tym celu dokonali oni modyfikacji w ludzkich genach, które doprowadziły do zmian w gałce ocznej i mózgu... Chociaż byli wspaniałymi chirurgami, tak jak powiedziałem już wcześniej, zdarza się, że widzimy to, co chcieli przed nami ukryć. Jak to się dzieje, dokładnie nie wiem, może chodzi tu o neuroplastyczność - zdolność tkanki nerwowej do tworzenia nowych połączeń?
Czy powyższe rewelacje, chociaż ogromnie niepojęte... wydają się być prawdziwe??!?
www.facebook.com/starywujek000
Dziękuję Pani Katarzynie za korektę i merytoryczną czujność