Wyszedłem sobie z pracy. Patrzę, mżawka. No nic, nakapie mi troszkę na okulary, ale parasola nie wyjmuję, tylko kapturek założę. Skoczyłem szybko do sklepidła po pyszne jedzonko... oj bardzo dużo pysznego jedzonka. Wracam do domku rozmyślając o sylwestrze i tym, co będę robił. Nucę sobie pod nosem piosenkę:
Na Koooribanie, mieszkają draaanie
Na Koooribanie, mieszkają draaanie
Moje słodkie rozmyślenia przerwa mi nagle kobitka pytaniem "... jak będę spędzał sylwestra?"
Miałem odpowiedzieć jej "w dupie", ale powstrzymałem się i odpowiedziałem pani, że zamierzam grać w grę komputerową.
Następnie, pani, zapytała się mnie jaka to będzie gra.
Odpowiedziałem jej, że w Tomb Raider.
Pożegnawszy panią redaktorkę i jej kolegę z kamerką, poszedłem podekscytowany właśnie udzielonym wywiadem do domku. Brrr... ale zimno, narobię sobie jedzonka dobrego, w termosiku przygotuję sobie mnóstwo herbatki i odpalę giereczkę. I będę ciął! A jak mi przeszkadzać będą wybuchy o północy, to podkręcę głośniki i zasłonię okno, jak to widziałem, na pewnym obrazku w Internecie.
Podchodzę do drzwi od domku, patrzę, otwarte. O nie... co się dzieje? - myślę sobie. Czyżbym zapomniał zamknąć drzwi? Nieeee... Nie jest to możliwe. Obawiam się, że stało się coś bardzo niedobrego. Z plecaczka wyjmuję kijka i cichutko wchodzę do domku. Podchodzę do pokoiku na paluszkach, a tu widzę dwie złodziejskie świnie, które dobierają się do moich gierek. Otwieram drzwi i krzyczę! Mam was!
Pierwszy złodziejski knur skacze na mnie z rękami, chce mnie bydle dusić. Ja robię szybko salto do tyłu i jestem w przedpokoju, drugi idzie na mnie z jakąś metalową rurką. Robię kolejne salto i kończę je szpagatem i precyzyjnym uderzeniem kija? w krocze?. Mój przeciwnik kwicz z bólu, szybko wstaję i doprawiam go szybkim ruchem w kark i czosnkiem. Świnia pada na ziemię z dźwiękiem mokrego mlaśnięcia wydanego przez ryj. W tej chwili atakuje mnie drugi świntuch przy pomocy rurki. Jest szybki, ale nie dość szybki. Amatorzy. Paruję i sam wyprowadzam precyzyjny atak w głowę. Na koniec fatality i odejmuję mu ręce. Nie będą mi świnie kradły gier! Za to jest kara.
Co zrobiłem z truchłami? Ano... najpierw sobie je dokładnie obejrzałem i zobaczyłem, że są z tego samego sklepu. Później... zaniedbawszy grę, zrobiłem wielką petardę, nafaszerowałem ją złodziejami, uprzednio przemieliwszy ich w maszynce do mięsa i o północy wystrzeliłem.Coś podejrzewam, że walają się teraz chłopaki po całym mieście.
(Troszkę mam mięsa na kotlety na niedzielę)
Rock -