alexandretta Klacz nazywała się Alicja. Zawodów na niej nie jechałam, ale przejechałam cały parkur na ujeżdżalni, co było niemożliwe wg ludzi tam jeżdżących. Drugą klacz, na której skakałam to była Alabama. Wtedy końmi się opiekowała niejaka Magda Zielińska i ona na Alabamie startowała w zawodach. Mój trener prowadził z nią treningi.
alexandretta Dokładnie ze SK Damulka w Marzeninie. Teraz mi się przypomniało. Przyjeżdżałam tam z tą siwą kobyłą - Kseną na treningi z moim ówczesnym trenerem przed zawodami, by moja lala oglądnęła sobie inne parkury.
alexandretta Chyba znam tę kobyłkę. Czy przypadkiem nie jest ona z prywatnej stajni pod Zduńską Wolą? Jeśli tak, to kilka lat temu na niej jeździłam. Nawet parkur pojechałam, a w tamtym czasie była uznawana za konia nie nadającego się do przejechania całego parkuru.