21 stycznia wreszcie wsiadłam na konia po ponad rocznej przerwie. Casiope Z? Prawdopodobnie tak ma na imię ':) Zangersheide, trzyletnia klacz będzie z nami do końca stycznia więc może w przyszłym weekend jeszcze się załapię na wsiadanie ;p drugiego dnia była już dużo lepsza a ja miałam straszne zakwasy wszędzie.. już od początku stępa żuła wędzidło i zwracała uwagę na moją wewnętrzną łydkę. Kochana x) i tak sobie przypomniałam jak ja uwielbiam zauważać te różnice, te wszystkie małe progresy. Czuję że przez tą przerwę jakoś tak dojrzałam bardziej do czytania odczuć mojego ciała, mam w tym większy spokój.
Przedemną drugi tydzień ferii i chyba postaram się często wracać w tym okresie na wioskę :)