W sobotę zrobiliśmy ognisko z rodzicami i z Markiem.. Z MOIMI RODZICAMI. Bo ja coraz gorzej znoszę klimaty jego domu. Była o to haja w czwartek a w niedzielę udało nam się na spokojnie to obgadać. Jak się okazuje, to on jest tym bardziej wkurwiony.. a to że brakuje mi zajęć zajmujących głowę to wiemy od dawna. Tym razem dowiedziałam się od jego mamy, że "mam robić wszystko tak żeby on był zadowolony". I dobrze że stanął po mojej stronie bo jak bym się sama zaczęła bronić to by nie było pewnie zbyt miło. Niby jest się z chłopakiem a nie z jego rodzicami ale oni nie są bez wpływu na związek. W każdym razie w naszym przypadku tak jest. Yolo.
Może jeszcze za tymi czasami kiedyś zatęsknię ale na obecny moment to chciałabym radykalnych zmian x)