Cierpiałam jak dziecko, które oddało się na tydzień do domu dziecka i potem zapomniało odebrać.
Tęskniłam.
Nieprawdopodobnie.
Kochając Go, nie potrafiłam mu życzyć nic złego i tym bardziej cierpiałam.
Dwa miliony dziewięćset tysięcy osiemdziesiąt pięć* zerkań w Twoją stronę na dzień dobry.
I po raz setny powtórzę, że kocham Twój uśmiech i całokształt.
Dla mnie to nie ma już żadnego sensu. Wkrótce nie bedzie miało znaczenia.
Bo co jest racjonalnego, w dążeniu do spełnienia marzeń, które na starcie spisane są na straty?
Nie jestem typowa, pisk opon nie robi na mnie wrażenia, w przeciwieństwie do cichego odgłosu buziaka w szyję.
Zamiast wypchanego po brzegi portfela wolę widzieć Twój szczery uśmiech, od ucha do ucha.
Niełatwo zdobyć moje uznanie, bijąc się z jakimś typem w klubie, bukiet krwistoczerwonych róż bardziej mnie przekonuje.
Chciałabym powiedzieć, że tęsknie za czasem kiedy byliśmy razem, ale nie mogę, bo nigdy razem nie byliśmy!
jakbyś miał przycisk *Lubie to* naciskałabym cały dzień.
Idziesz na przeciwko mnie... Udaję, że Cię nie widzę. Przechodzisz obok, a ja czuję zapach Twoich perfum. I nagle pojawiło się kucie w sercu i smutek w oczach
I za każdym razem kiedy patrzę na Ciebie nie mogę wyjaśnić co czuję w środku.
Oddać życie za Twoje spojrzenie...
Bestia nie zmieni się w piękną, jeśli sama nie uwierzy, że potrafi.
-Ale dlaczego właśnie On? Przecież jest tysiące innych.
-Wiesz, pierwiastków w powietrzu też jest wiele, ale gdyby nie tlen...
Doskonale znam to spojrzenie* - smutne, nieobecne, pełne tęsknoty za czymś, czego się pragnie ponad wszystko na świecie.
Człowiek potrafi kochać bezgranicznie i bezwarunkowo.
Problem w tym, że nie potrafi być tak kochanym...
Jak o kolejnym facecie powiem *ten jest inny* walnij mnie, proszę!
Zarezerwowany dla mnie.
Pachnący mną.
Nie szuka innej.
Bezsliność jest wtedy, gdy jesteś tak jakby Cię nie było...
Nie wiesz co jest prawdą, a co Ci się śniło.