Od dłuższego czasu codziennie...
mam dość już wysłuchanych prawd
mam dość patrzenia z nadzieja na lepsze jutro
mam dość słuchania waszych spraw
mam dość być oparciem, złotym sercem...
mam dość bycia sobą...
teraz chce po prostu zniknąć
mam dość tej szarej rzeczywistości
chce kochać....nie nienawidzieć
chce żyć...a nie trwać
Ilość wspólnych spędzonych chwil
Dotyk dłoni niespełnione sny
Zburzone nasze światy dwa
Odpowiedz mi czy było wart
Razem z nami płynął czas
Wschód i Zachód słońca blask
Wzburzone fale myśli nasze
A teraz każdy z nas oddzielnie płacze
Nasze serca porwał wiatr
Ktoś nam zniszczył stworzony przez nas ukochany raj
Jak domek z kart runęło gdzieś
A niebo pełne jest naszych łez
Czas zatrzymał marzenia
Zagubione są nasze spojrzenia
Co było w nas nie wróci już
Przebitych serc nie uzdrowi cud.
A tak stwierdzone i pasujące na dzień dzisiejszy do mnie to:
Przez smutek przytłoczony,
Szukam azylu.
Marzenia nie dają mi spać,
Lecz wiem,
Że nie zawsze się one spełniają.
Przyjaciół brak,
Miłość odeszła.
Skazany na życie,
To właśnie ja.
Jeszcze niedawno pełen energii...A dziś... Zostawie to bez komentarza...