Granice rozsądku, od początku, nie dla majątku
Mogę być biedna, ale muszę być w porządku
Chcę mieć przy boku dobrego faceta i ziomków
Na dobre i na złe, tego właśnie chcę
Gdy w samotne dni bije się z myślami swymi
Paranoje, schizy, chyba każdy ma to w dyni
Farcik, mogę się odezwać, mam do kogo
To ludzie z mej ekipy, co szanują moje logo
To chłopaki z ulicy i zwykłe dzieciaki szare
Z nimi wódę piję, z nimi jointy palę stale