kramas Justyno :) Miłość jest pięknym uczuciem, A ZWŁASZCZA, gdy współpracujemy z nią wspólnie - odwzajemniając ją. Prawda ? :) Wtedy ona istnieje. Czy zgodzisz się z tym ? Miłość nie istnieje tylko z jednej strony. Bo aby mogła ona kwitnąć w pełni - to musi być odwzajemniona. Prawda ? A wtedy ją całkowicie poznasz i nie będziesz wcale wątpić w obustronną relację i żywy kontakt ze swym partnerem. Logiczne, prawda ? A czy wiesz, że aby PRAWDZIWA MIŁOŚĆ była trwała i nierozerwalna – to musi być wolna od wszelkich nieczystości takich jak grzechy, nałogi i bunt wobec swego partnera ? Bo wyobraź sobie chłopca, który zranił uczucie dziewczyny - np. oszukując ją i umawiając się na randki z zupełnie inną. Zauważ, że TO TYLKO JEDNO PRZEWINIENIE jaki uczynił chłopak wobec swej dziewczyny. A jak w takiej sytuacji czułaby się oszukana dziewczyna ? Zobacz. Chłopak TYLKO RAZ JĄ OSZUKAŁ, a jak mocno zranił. Tak samo jest z miłością Boga - On chce z Tobą być, poznawać Cię i Tobie pomagać, ale jeżeli Ty przestaniesz Go ranić swym postępowaniem, grzechami i nałogami w których teraz trwasz. Jeżeli tylko zaprzestaniesz tego i poprosisz Jezusa Chrystusa w modlitwie, aby do Ciebie wrócił i Tobie przebaczył - to On nie będzie się wahał i to uczyni, bo pragnie być z Tobą na nowo, ale czy Ty zechcesz być z Nim i Go poznać ? Zobacz, że Twoja rozłąka i powątpiewania tworzą "mur" - na drodze do nawiązania kontaktu z żywym Jezusem. Czy zburzysz Go ?

sporzmiwoczyx3 Na pewno tak jest jak piszesz , ale nie raz pare osób potrzebowało Boga , i naprawdę bezgrzeszni ludzie I NIE OTRZYMALI TEJ POMOCY , może wierzyć w coś , ale na pewno nie wiadomo w co ;)

kramas Cytuję:"nie raz pare osób potrzebowało Boga , i naprawdę bezgrzeszni ludzie I NIE OTRZYMALI TEJ POMOCY , może wierzyć w coś , ale na pewno nie wiadomo w co ;) " - Justyno :) (Rz 3:10-12) "NIE MA NIKOGO, KTO BY CZYNIŁ DOBRO, NIE MA ANI JEDNEGO" - więc, aby zamiast samej wiary w relację - nawiązać z kimś żywą relację - to trzeba ją odwzajemnić czynem :) Prawda ? Bo jeżeli masz znajomego, przyjaciela lub męża - to wiesz o czym tu piszę :) I BEZ WIARY zapewnię Cię, że aby nawiązać z kimś relację i utrzymać ją we wzroście - to musisz ją pielęgnować i zachowywać w czystości - z dala od grzechów, nałogów i buntu wobec osoby, którą chcesz poznawać. Czy zgodzisz się z tym ? A jeżeli wychodzisz z założenia, że trwając w zdradzie i buncie wobec partnera - chciałabyś sprawić, że On powróci do Ciebie. To nie licz na to. Ponieważ to Twój bunt, grzechy i nałogi - nie pozwalają Ci otworzyć się na Jego miłość. I to nie Jego wina, lecz Twój upór wobec nawiązania relacji z Nim. Tak samo jest z Bogiem i poznaniem Go. Dopóki nie udowodnisz Jemu szczerze, że zrozumiałaś swe błędy poznając je w Słowie Bożym i nie porzucisz ich na zawsze - to Jezus będzie na Ciebie czekał. Uwierz. On pragnie Tobie pomóc i z Tobą być, ale czy Twój bunt i przywiązanie do grzechu zamiast do Jezusa - będą silniejsze ?

sporzmiwoczyx3 nie mam pojęcia naprawdę , nie lubie pisać o takich rzeczach wolałabym porozmawiać :)

kramas Cytuję:"nie mam pojęcia naprawdę , nie lubie pisać o takich rzeczach wolałabym porozmawiać :) " - Otóż to, Justyno :) Sama więc widzisz, że nie wystarczy tylko wierzyć na słowo, że Jezus istnieje i że można z Nim nawiązać relację. Bo przykładowo. Gdybyś wiedziała, że pewna osoba mocno Cię kocha i miałabyś o tym TYLKO wiedzę - to w dalszym ciągu zostałabyś sama. Dlaczego ? Ponieważ na miłość trzeba się otworzyć i ją odwzajemnić, aby mogła ona istnieć. Prawda ? Znasz z pewnością takie uczucie. Więc jak myślisz, czy samo tylko istnienie miłości, wystarczyłoby, aby budować z kimś relację na wieczność ? NIE. Czemu ? Bo miłość trzeba także pielęgnować w trakcie jej trwania. To samo tyczy się znajomości lub przyjaźni. I do póki na tej drodze do pielęgnowania relacji miłosnej będą grzechy, nałogi i bunt - to Twój partner odstąpi od Ciebie i będzie czekał, aż do Niego przyjdziesz z powrotem już jako czysta i szczera w swym sercu i oddaniu wobec Niego i TYLKO dla Niego. Więc Justyno, czy pomyślisz o tym i powrócisz dziś do Jezusa Chrystusa ?