Lubie takie dni jak ten niedzielny. Mam wtedy wrazenie, ze zyjemy sobie w troche innej rzeczywistosci, cala swiadomosc redukuje mi sie o polowe i to jest cudowne. Przychodzi mi wtedy na mysl dlugie, leniwe bujanie w lezaku w slonneczny dzien z przyjemnym cieplym wiaterkiem na mojej twarzy. Z blogim rozleniwieniem ogarniajacym od stop az po czubki palcow twoje cialo doceniasz piekno chwili. W szybkim temie życia jeszcze bardziej tego potrzebujemy, inaczej wpadniemy w wir spraw i zmartwien, ktory jest niemilosierny i nie wypusci nas laskawie gdy bedziemy chcieli, jego celem jest zdobycie nas, naszej dziwnej psychiki i zmniejeszenie do minimum szansy powrotu do rzekomej normalnosci.
Z papierosów się wokół
Kręci dym siwo-mglisty
I w oparach swych skrywa
Byt ich wciąż nieparzysty
Nieszczęśliwi mężczyźni
Albo właśnie... szczęśliwi?