jaki był ten rok... ?
Wariacki? Zaskakujący? szczęśliwy? na pewno UDANY.
Przyniósł ze sobą tak wiele wydarzeń...
poddając mnie różnym próbom sprawił,że moje
zycie zupełnie się odmieniło... Postawił mi na drodze rozmaitych ludzi, dał kotka a przede wszytskim...podarował
CIEBIE...
Na pewno ogromnie dużo zrozumialam, odkryłam prawdziwe znaczenie słów, gestów...Zdałam egzaminy- i te studenckie i (mam nadzieje) te którym poddało mnie pędzące życie.
Rok 2007 był rokiem płynącym pod znakiem wielu zmian oraz skrajnych emocji
Widział dużo moich łez, ale i błogie uśmiechy,słyszał gorzkie słowa, ale i głośne bicie serca- serca które w końcu odkryło po co i dla Kogo chce bić
w minionym roku zaznałam więcej Szczęścia i Miłości niz kiedykolwiek wcześniej...bez wątpienia.Mam w pamięci tysiące wspaniałych chwil
edyniowe perypetie,wiosenne zadziwienie, wazne decyzje, NASZ kwiecień, dwudzieste urodziny, pomyślnie zdana sesja,namiot, firlej (<3), imprezy,wyjazdy do Warszawy, pielgrzymka, wdm, pobyt u Ani, jesienny czas walki,przedstawienie, nasze pierwsze wspaniałe Święta Bożego Narodzenia...
Kochanie, choć nie dane nam było wspólne rozpoczęcie tego roku,teraz wkraczamy w Nowy Rok trzymajac się za rece.. wiem,że chce w ten właśnie sposób witać i żegnać każdy następny. u Twojego boku.
na ten Nowy Rok życze Nam wszytskim wiele miłości, wiary i nadziei. Nie bójmy sie marzeń-one naprawde się spełniają!
mójM:*