Witam wszystkich. :) Mam na imię Ania, mam 16 lat i mieszkam na Pomorzu Zachodnim. Już jakiś czas temu zaczął plątać mi się po głowie pomysł rozpoczęcia pisania własnego opowiadania. Wiele osób zachęcało mnie do podjęcia takiej próby i o to jej efekty. To na razie tylko prolog, ale chciałabym, abyście w komentarzach napisali, co o nim sądzicie, czy mam dodawać inne części.. Jest to opowiadanie oparte o tym, co w ostatnim czasie dzieje się w moim życiu.. Myślę, że to może być też dla mnie dobra forma poradzenia sobie w jakiś sposób z tym wszystkim. No nic, nie będę dłużej zanudzać, zapraszam do czytania! Mam nadzieję, że się Wam spodoba. :)
PROLOG
Ciężko jest wymazać wspomnienia. Jeszcze ciężej zapomnieć o osobach, które przyczyniły się do ich powstawania. Tak często marnujemy czas na powracanie do przeszłości, że zapominamy, co tak naprawdę liczy się w danej chwili. Zamykamy się w ciemnym pokoju z kubeczkiem ciepłej herbaty, włączamy muzykę, siadamy na parapecie okna i ze spokojem obserwujemy to, co dzieje się na ulicy. Po chwili jednak wszystko jest już rozmazane, a przed naszymi oczami zaczynają automatycznie pojawiać się obrazy z przeszłości. Ponownie zatracamy się w tym, co było... Wracamy pamięcią do każdego momentu, każdej godziny, minuty, sekundy... Od nowa przeżywamy każdą chwilę, każde uczucie. Przypominamy sobie wszystkie błędy, które popełniliśmy. Zaczynamy zastanawiać się, czy gdyby dane było nam cofnąć czas, zachowalibyśmy się tak samo, czy może nie dopuścilibyśmy do popełnienia tego głupstwa? Zdajemy sobie sprawę, że wszystkie błędy popełnione były pod wpływem chwili, nagłego impulsu. Żałujemy wszystkiego, co było nie tak, jak być powinno. Ale teraz nie mamy już szansy na naprawienie tego. I właśnie wtedy pojawiają się łzy, których żadna siła nie jest w stanie powstrzymać.