poniedziałek jak zawsze beznadziejny ale wtorek to było mistrz
namiot, bielany, pełno jedzenia i innych potrzebnych rzeczy do zabawy <3.
Później koncert w łikendzie ale tu już się nie wypowiadam.
I jeszcze spotaknie rodziów pewnej koleżanki (trzeba było sie kamuflować)
I wracanie głupim tramwajem.
A dzisiaj co? znowu się bawimy mam nadzieję. Mam fchui dużo czasu dzisiaj!
A tak w ogóle to nie byłem dzisiaj w szkole bo obudziłem się o godzinie 10.
Przynajmniej wkońcu mogłem się wyspać bo wczoraj to była masakra wstać o 5.30 ranoo.
Ale za to była niezła zabawwa. HAHAHAH słonikowi sie podpalił namiot.