Powiedzieli mi kiedyś. "Żyj tak jak by nie było jutra. W pełni co dzień. I na co dzień." Dziś tak zrobiłem. Żyłem pełnią. A najważniejsze jest to. Że powiedziałem coś co powiedzieć głosem(tzn. nie przez GG) powinienem dawno. Zdjęcie to pokazuje jaki stan mam teraz w głowie. Nie obchodzi mnie nic. Jestem pusty. Mam taką wewnętrzną pustkę. I to jest przyjemne. Już nie mam niczego w sobie. Pozbyłem się tego. I jest mi dobrze.
;]