jaki ten człowiek ma genialny głos, a live to już w ogóle magia. no to mamy - skid row zastąpiło mi marsów :) fajnie się z tym czuję!
może niezupełnie nabieram chęci do życia, ale nie mam też myśli samobójczych. to jest coś na zasadzie: przetrwam to, co mi los podaruje i nara.