Nie da się ukryć, że głowa mnie boli od ilości sesji i nadmiaru pracy. A myśl o szkole totalnie mnie demotywuje i ostro koliduje z jakimikolwiek planami zawodowymi. Nie wiem jak podołam wspólpracując fotograficznie z Moniką i Kasią, do tego dochodzi matura, praca i kurs wizażu. Ble, a do tego chcę jeszcze dorzucić barmaństwo. Nie wyrobię, aczkolwiek i tak nie mogę się doczekać kolejnej paczki z USA. A tymczasem lecę szykować się na następną sesję. Na szczęście ludzie są wspaniali!