Mam już dosyć pięknych, skłodkich kłamst,
odrzucam je, nie mają u mnie szans,
morzesz dalej wciskać pierdolony kit,
nie pomorzesz sobie ani mi.
Mam dość toastów i pieprzonych wspomnień,
one leją się bez umiaru za kołnierz,
chce dziś zamknąć ten temat bo czas mija,
nie ma co wybaczać bo to nie wigilja.
Mam już dosyć wkrętów, zakrętów, fam,
mam już dosyć gadania ciągle o tym samym,
zamykam ten etap, mam inne plany.
Mam dość robienia tego samego w kółko,
trzaskam takim akcją przed nosem furtką,
dosyć bycia w tym samym miejscu,
ale wciąż coś trzyma mnie tu.
Mam dosyć upadków, dość wzlotów,
głupich zakończeń, miłych powitań,
kto ma więcej, kto lepiej wygląda,
i kto tu jest lepszy markowy bandyta.
Dość fałszywych mord, kłamliwych,
i tych co nie potrafią się im sprzeciwić,
za to wkrótce los rozliczy,
za to jebać ich nie ma się co silić.
Dość prostaków i tych co nie dorośli,
morze kiedyś trafią do nich te słowa,
na razie żyją sobie w niewiedzy,
i trzeba ich tu zaakceptować.
-Borixon-