Był wczoraj kretyn słodki. Dzisiaj też ma być.
Jutro biologia. Dwie matmy. Chemia. Polski. Historia. Czuję coś jak o tym myślę, ale nie wiem co to jest. Jestem jednocześnie wkurzona, jest mi niedobrze i mam ochotę ryczeć. Po czym zaczynam się śmiać na cały dom, bo widzę jak sie zachowuje tylko dlatego, ze mam isc do szkoly, jak jeszcze wiele, wiele razy. Okay, nieważne. Jest na świecie taki cygan, który mi humor poprawia. Śmieje się ze wszystkiego co ja napiszę, nawet jak jest to wredne dla niego, ale mniejsza. xd
Mikołaj, rozbrajasz. Czekaj dalej.