Kochanie!
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, czego tylko sobie wymarzysz żeby spełniło się jak najszybciej, zdania wszystkiego na cacy na tym jakże cudownym kierunku, żeby nikt więcej nie chciał Cię za Twoje pomysły wsadzić do pierdla bo w końcu 'masz taką miłą twarz', dużo miłości wiadomo, że z rycerzykiem który śni Ci się każdnej nocy od x lat... ewentualnie z Jego sobowtórem (pamiętaj, że zawsze zostaje jakiś seksowny rolnik przy traktorze w brudnym, porozdzieranym ubraniu...no, ale jak tam sobie chcesz :P), wiadomo, że jeszcze 'piniendzorów' żebyś mogła robić big zakupki, jak już ten temat się nawinął to żeby jak najszybciej trafiła w Twoje rączki cudna kuleczka, która czeka na Ciebie już trochę czasu i ma nadzieję, że za niedługo się Ciebie doczeka, łontewer... jedzenia Ci życzę bo ile można żyć na kotletach? Wyślę Ci paczkę ze szrekiem, dewolajami ze serkiem, cytrynówką, pizzerkami od Rozy, tymbarkami, pączkami i piotrusiami od Kiliana no i wieloma innymi rzeczami które wiem, że lowciasz, poza tym... żeby Myślęcinek nigdy nie opuścił Twojej głowy bo do dzisiaj śnią mi się Twoje bamboszki bez których nie wychodziłam z pokoju, Twój tekst o Edwardzie za oknem w lesie przez co nie chciałam spać, ale standardowo zamuliłyście, a Ty przede wszystkim, ale to pewnie przez to zjeżdżanie na dupie po schodach i po tym jak zostałyśmy same w olbrzymiej jadalni z kuchnią i tymi cudownymi lodówkami z horroru, każdy dobrze wiedział, że wiszą tam rzeźnickie fartuchy, a w lodówkach są zwłoki poprzednich turystów no bo niby co innego, co tam że prawie zepsułyśmy rolety między kuchnią, a jadalnią i tym, że stałyśmy na balkonie w skarpetkach jak padał deszcz bo Sysia lukała na Edzia, mimo wszystko nie ma to jak iść do Polo kilka kilometrów przez las i w ulewie tylko po to żeby kupić kilka toreb słodyczy i zjeść je od razu po powrocie. Do dzisiaj pamiętam Twoją minę jak zjadłaś coś z knora co miało smak fasoli...i to obrzydzenie. Rano też było bajecznie bo przecież 'nie ma to jak otworzyć oczy i zobaczyć BIG bezcenne'- też tak mogę powiedzieć Syśku, od razu wiadomo, że to będzie cudowny dzień :D , potem Twoje otworzenia okna i przywitanie się z robotnikami z tą radością na twarzy, która zniknęła jak zobaczyłaś więźniów którzy robili sobie ognisko hahahaha ciasteczka! :D albo to tamowanie śmiechu po tym jak złożył się fotel wiadomo komu w drodze powrotnej... ahahaha :D w ogóle to Twoje napady śmiechu rozwalają mnie do tej pory... "Poznańskie śmietniki' też były niczego sobie w końcu kto jest na tyle inteligentny żeby wsiąść do windy i zamiast zjechać piętro niżej to pojechać do myjni, a potem na parking? :D i to ciacho na które się napalałaś w muzycznym sklepie mrr :P Częstochowa też była cudowna... w końcu spędziłam z Tobą dzień i noc jaaaaaaaaaa toż to bajka! :D torby jedzenia, termosy i śpiewanie razem z mistrzynią poznańskich śmietników :P dzięki, że mnie nie trzymałaś jak się poślizgnęłam... do tej pory mam uraz i nigdy więcej tam nie pojadę...eh a mogłam iść na kawkę i nie marznąć... a specjalnie dla Ciebie zostałam :P pamiętam też Twoje teksty 'ej siedzę z Tobą, ale ja od ściany!!!!', 'idziemy po jedzenie?', 'ej idziemy do pani zagadać o kółku', 'jest konkurs, idziemy', 'ehh kur.. masz zadanie z polaka?', 'o mnie mówisz???', 'masz coś do Żydów???!!!' :D nie nie mam nic kochanie wiem, że żydówka z Ciebie :P 'dzień dobry, jak pan wie pracuję u pana....' ahahahaahaha kocham nasze listy na angielski i do tej pory mam wszystkie i będę pokazywać je moim dzieciom :D ehh się nawspominałam :P
Dobra koniec... życzę Ci jeszcze wielu innych rzeczy o których już na pewno wiesz :D a najbardziej wiesz kogo <3
Kocham Cię kochanie moje słodkie! :*
Przepraszam za zdjęcie, ale wiesz, że je uwielbiam
Użytkownik somethingxd
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.