"(...) [b]Właściwie to nie charakter był problemem, lecz "ale", które ludzie zawsze dodawali, kiedy o tym wspominali. "Ale za to ma wspaniały charakter", mówili. Właśnie brak wyboru tak ją irytował. Nikt jej nie spytał przed narodzinami, czy woli wspaniały charakter, czy raczej paskudny charakter, a za to ciało, które wciśnie się w suknię rozmiaru dziewiątego. Ludzie usilnie starali sie ją przekonać, że uroda to tylko zewnętrzna forma, liczy się wnętrze - tak jakby jakiś mężczyzna zakochał się kiedyś w parze nerek.[/b] (...)" - Terry Pratchett "[b]Maskarada[/b]"
"(...) [b]Całe życie przewinęło się przed nią. Na pierwszy rzut oka nie miało w sobie zbyt wielu uniesień. Zawierało za to długie lata rozsądku i opanowania, a także posiadania wspaniałego charakteru. Z pewnością mieściło w sobie raczej czekoladę niż seks. A chociaż Agnes nie bardzo potrafiła dokonać bezpośrednich porównań, i niezależnie od faktu, że tabliczką czekolady można się rozkoszować przez cały dzień, nie wydawało się to sprawiedliwą wymianą.[/b] (...)" - Terry Pratchett "[b]Maskarada[/b]"
"(...)
[b]- Naprawdę nie rozumiem. Zresztą i tak mówiłaś, że odchodzisz od zmysłów, zastanawiając się, co zrobić z pieniędzmi.
- Owszem, ale dość by mi się podobało odchodzenie od zmysłów, zwłaszcza na wygodnym się-zląkłu, w otoczeniu silnych mężczyzn kupujących mi czekoladki i narzucających sie z uprzejmościami.
- Za pieniądze nie kupisz szczęscia, Gytho.
- Chciałam je tylko wynająć na parę tygodni.[/b] (...)" - Terry Pratchet "[b]Maskarada[/b]"
"(...) [b]No tak, myślała z goryczą Perditową częścią umysłu. Gdyby Christine tu zeszła, pewnie trafiłaby na wielką lśniącą grotę i rozkoszne niebezpieczeństwo. Szczury i cuchnące piwnice świat zachowywał dla Agnes, bo ona przecież ma taki cudowny charakter. [/b](...)" - Terry Pratchet "[b]Maskarada[/b]"