photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 LIPCA 2018

Cisza

Beethoven - Silence

 

Ciemna noc i jasny księżyc sprawiły,

że wyszła z domu w poszukiwaniu celu.

Spracerowała ulicą z zadartą głową nie zwracając uwagi na nikogo wokół.

 

 

Widać było jedynie zachwyt nad otaczającym ją pięknem.

To właśnie Ono zdawało się być dla niej wyznacznikiem.

 

Szła za tym pięknem.

Jakby oczarowana.

 

Czując jak rozkosz zalewa ją cała

Przyspieszyła.

Słyszała tylko swój oddech,

oraz bicie swojego serca.

 

Zatrzymała się na końcu ulicy.

I nastała cisza.

 

Widziała ją.

Była namacalna.

 

Nagle usłyszała fortepian.

I przymknęła oczy.

 

Poza muzyką nie było nic.

 

Niewiele myśląc weszła do domu,

z którego dobywała się melodia.

Nie otwierała oczu ani na moment.

Miała wrażenie,

że zna to miejsce od dawna.

 

Drzwi nie były zamknięte,

a i nikogo nie było widać.

W całym domu znajdował się tylko jeden pokój.

Nie było w nim nic, poza fortepianem.

Lecz to nie On grał.

 

Była cisza.

 

Kiedy tylko kobieta podeszła bliżej, powietrze stało się cięższe.

A Ona sama nie była w stanie się oprzeć.

 

Melodia brzmiała w jej głowie.

 

Palce dotknęły klawiszy, a po pokoju rozległa się melodia.

 

Płynęła w jej żyłach,

kierowała palcami.

 

 W końcu, przestała grać.

Otworzyła załzawione oczy.

 

Chwilę patrzyła na fortepian, po czym uniosła wzrok.

W pokoju nie zmieniło się nic poza jednym wyjątkiem.

 

Melodia...

 

 Rozpisana na ścianach pokoju.

Nuta po nucie.

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika solitudelg.