Jak to jest, że czasami stajemy się obłudni wobec samych siebie ? Okłamujemy się, mówimy rzeczy któych wcale nie chcemy, wmawiamy sobie czyjeś marzenia, "chcemy" być kimś kogo nawet nie chcielibyśmy znać. Zaczynamy się głubić w życiu. Czy tak, czy nie ? Traktowałam wszystko lekko, co odpowiem, co powiem, co zrobię. Nie rozumiałam, że ktoś może nie rozumieć że w danej chwili mam taki kaprys i mówię co pierwsze mi przyjdzie na myśl. Denerwuję mnie, że to co mówię wpływa na postrzeganie mnie, a to naturalne ! Sama tak robię i tak powinno być! Czemu od zawsze rzucam słowa na wiatr, mówię coś w co wydaję mi się wierzę, lecz po głębszym zastanowieniu zupełnie jest inaczej Tak, tak powiecie burza hormonów, lecz to nie to ... Ranię innych tego nie zauwarzając, nie lubię siebie za to tak bardzo że zrobiłabym wszystko aby nigdy już tego nie robić. Kłopot jest w tym, że nawet nie wiem kiedy to robię. Kiedyś ktoś powiedział mi, że jest zamknięta. Nie mogłam uwierzyć, zawsze uchodziłam za osobę bardzo otwartą, wręcz ekscentryczną (w domu rodzinnym nadal za taką uchodzę). Przyznam jestem zamknięta i to bardzo, nikomu od ostatnich kilku lat nie udało się mnie "otworzyć". Uciekam od miłości, przyjaźni, wszystkiego co może ranić. Boję się, stałam się nieśmiała i ... sama. Mówię tyle rzeczy tak pochopnie, że trudno jest mi się odważyć powiedzieć co naprawdę myślę. Wydaję mi się, że wszyscy to wiedzą, co czuję, co o nich myślę. Jestem taka mała i taka głupiutka. Przecież nikt nie wie o czym myślę, co chce i jaka w głębi duszy chcę być. Ten długi wywód nie miał na celu waszego znużenia, ale naprawdę nie wiem czemu głoszę "teorie", zasady z którymi w ogóle się nie zgadzam. Może każdy tak ma, że mówi coś inego, a podświadomość podpowiada mu, że chce czegoś innego.
Teraz wypełniają mnie przeróżne uczucia: tęsknota za bliskimi których utraciłam, żal do człowieka którego kocham a tak mnie zranił, że nie potrafie mu tego powiedzieć, złość na samą siebie że jestem tak okropną, tak podłą córką. Nie mogę się pogodzić ze śmiercią, boję się jej. Smutno mi, że nie jest tak jak dawniej, smutno mi dlatego że tyle straciłam z mojej winy.
Wiedzcie, że was kocham i pozwólcie się kochać ;)