Przez ostatnie trzy dni przeżyłam najdłuższą w historii drogę do domu. Jechałam trzema autokarami, pociągiem, busem, autem i płynęłam promem. Teraz nic ani nikt nie jest w stanie mnie zadziwić.
Już nie jest zagadką moja wielka radość spowodowana powrotem do Poznania. Najbliższy tydzień poświęcę na napawanie się tym wielkomiejskim życiem. Za tydzień będę mogła zaczęć się uczyć, mam na to przyzwolenie własnej osoby.