Jutro spotkanie sjhdnjsa, a od poniedziałku do szkoły, hał kjut.
Jeśli przeżyję wrzesień to będzie okej, jeśli nie to będzie troszkę
gorzej. Wracaj już do tej Polski, bo musimy gdzieś w końcu razem
iść heloł. Coś czuję, że się zgubię w tej szkole, ale dam radę. Jakoś.
Nie wiem jak ja będę się wysypiać, nie wiem jak zdążę na autobus,
nie wiem jak to wszystko ogarnę. Pamiętam jak pod koniec gimnazjum
wszyscy chcieliśmy iść do liceum, a teraz już nie chcemy. Szczerze?
Wróciłabym do gimnazjum, gdzie wszyscy się znali i wszystko było ok.
Ogólnie to jest dziwnie, ale będzie dobrze, tak myślę.