Andrzej już śpi a mnie znów naszło na wspominki.
Czy ja kiedykolwiek zapomnę o tym rozdziale mojego życia?
Chciałabym, żeby to była książka.
Odłożyć ją na najwyższą półkę i zapomnieć.
Książki czasem się gubią.
Godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata - mijają,
a ja dalej mam przed oczami nasz pierwszy taniec i w uszach wciąż brzmi "My heart will go on",
dalej pamiętam i czuję na ustach nasz 1 pocałunek,
dalej staje mi przed oczami Twój uśmiech, kiedy zgodziłam się być Twoją dziewczną,
dalej widzę Twoją twarz i pamiętam słowa, które powiedziałeś mi ostatnie.
Czasem chciałabym zasnąć i obudzić się przy Tobie wtulona w Twe ramiona, jak nie raz na zimowych spacerach.
Nieśmiało spoglądam spod na w pół przymkniętych powiek w swoją przyszłość.
Wariacki sen.
Chciałabym się już obudzić i stwierdzić, że to koszmar, a Ty dalej jesteś.
Wyciągnąć komórkę, napisać sms i spotkać Cię wieczorem, by przespacerować się w to chore miejsce i znów przeżyć jedne z najwspanialszych chwil w życiu, usiąść obok Ciebie, wtulić się w ramiona i usłyszeć Twój głos szepcący moje imię i bez krempacji tym razem powiedzieć ile dla mnie znaczysz i nie bać się odpowiedzi.
Jutro się obudzę wtulona w inne ramiona i usłyszę inny głos szepcący moje imię i innej osobie powiem, że ją kocham z całego serca, które mi pozostało po rozbiciu na tysiąc kawałków.
Leczyć się.
"Cały mój świat potrzebuje psychologa"
Chyba tak.